Iść ciągle iść – w stronę słońca… Z całym szacunkiem do 2+1, ale ten utwór powinien powstać w Nikozji – najbardziej słonecznym mieście w Europie i kolejnym przystanku w naszym cyklu – StoliceUE.

Podróż do stolicy Cypru to świetne rozwiązanie zwłaszcza teraz – gdy cierpimy na deficyt słonecznych promieni. Według raportów meteorologicznych tytułowe miasto należy do najbardziej nasłonecznionych miejsc w skali świata. Żywe słońce jest obecne w Nikozji średnio przez 322 dni w roku i rozciąga swe promienie po równo w obu częściach miasta.

Zaraz, zaraz… Jak to w obu częściach? Ano! Musimy wrócić do przeszłości, a ściślej – do roku 1964, bo to właśnie od tego momentu Nikozja składa się z części greckiej oraz tureckiej, które są od siebie oddzielone przejściem granicznym. Brzmi trochę groźnie, ale ten podział w pewnym sensie ma swoje plusy – odmienność kulturowa, której możemy doświadczyć w ramach zwiedzania stolicy Cypru rozpala wyobraźnię i niesie ogromny walor edukacyjny. Czym różnią się obie części Nikozji?

Część południowa, czyli gracka, to typowy, ale wciąż urzekający krajobraz Hellady. Wąskie i kręte uliczki, kolorowe okiennice oraz śródziemnomorskie kawiarnie i zakątki z rękodziełem. Aby doświadczyć tego wyjątkowego klimatu, warto odwiedzić dzielnicę Laiki Gitonia – doskonale oddaje charakter południowego dystryktu Nikozji.

Z kolei w części północnej – tureckiej, możemy doświadczyć tradycyjnego – bazarowego chaosu, na którym przyprawy, AGD i chałwa wyznaczają rytm dnia i ukazują iście turecki sznyt tureckiej codzienności. Oczywiście nie oznacza to, że w tym obszarze miasta nie czeka na nas nic ciekawego. Wprost przeciwnie! Wystarczy zajść do do centrum kulturowego Büyük Han – najpiękniejszego miejsca nie tylko w Nikozji, ale i na całej wyspie.

Mury graniczne nie kojarzą się z bezpieczeństwem – wiemy to z historii, ale w przypadku tytułowej stolicy możemy czuć się w pełni komfortowo. Nikozja wraz z Cyprem jest jednym z najbezpieczniejszych miejsc nie tylko w Europie, ale i na świecie. Średnia przestępczość to około 15% średniej europejskiej! Jedynym zagrożeniem mogą okazać się… koty!

Tak, tak… Nasze ulubione stworzonka zostały eskortowane na wyspę w IV wieku. Cel? Poskromić jadowite węże, które opanowały miasto za rządów Heleny – matki samego Konstantyna Wielkiego. Koty potraktowały Cypr jako swój dom i obecnie znajduje się tam ich ogromna ilość!

Cypryjskie koty słabo wywiązały się ze swej bojowej misji – widocznie gady nie przypadły im do gustu. A co przypada do gustu mieszkańcom Nikozji? Większość osób regularnie raczy podniebienia „brandy sour”, czyli orzeźwiającą mieszanką brandy, soku cytrynowego oraz syropu cukrowego. Zaglądając do lokalnych knajp polecamy Wam halloumi – popisowe danie szefów kuchni oraz mezze – kulinarny korowód przekąsek w postaci sałatek, pit, dipów, jagnięciny, musaki… i całej reszty dowodów na to, że cypryjska sztuka kulinarna jest na wyjątkowo wysokim poziomie.